Tak (świetnie zresztą) śpiewają "Strachy na Lachy". I coś w tym jest. I coś w tym było w tym tygodniu dla EKOSTRAŻY. Tydzień dziwny i zwariowany. Działo się ;-)))
1. Wniosek do KRS uzupełniony. Teraz już tylko pozostaje czekać na litość niezawisłego sądu.
2. Samorządowe Kolegium Odwoławcze sprawiło nam niewielką przykrość w sprawie hodowli gryzoni w Siechnicach, przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia przez organ I instancji. Argumentacja: właścicielce zwierząt było "przykro" z powodu odebrania zwierząt a organ I instancji nie pozwolił jej wyrazić tej "przykrości" w ramach postępowania administracyjnego jako stronie. Żart? NIE!!! Taki kraj.
3. Z interwencji:
A) Ratowaliśmy wolno bytujące kotki, mieszkające pod samochodem na jednej z ulic na Ołbinie. Udało nam się odłowić znów ciężarną matkę oraz jej 3 3-miesięczne pociechy. Kotkę czeka sterylizacja, a kocięta leczenie z "kociego kataru". Ze względu na ogromną ufność tych kotów wobec ludzi, planujemy wszystkie je przekazać do adopcji.
Fot. 1: Tak żyją koty miejskie we Wrocławiu
B) Szukaliśmy psów, które pozostały po tragicznej śmierci bezdomnego człowieka w Czernicy k. Wrocławia. Pan ten zginął potrącony przez samochód, pozostawiając bardzo nieufne i dziczejące psy. Będziemy je odławiać i socjalizować.
Fot. 2: Tak mało zostaje po żywym człowieku...
Fot. 3: Narada (Lubimy się. Świetnie nam się rozmawia ;-))))
D) na końcu chyba za sprawą wrocławskiej Policji wylądowaliśmy w melinie pijackiej, aby ratować owczarka niemieckiego przed ludzką głupotą i nieodpowiedzialnością. I uratowaliśmy. Chociaż: hardcore ;-))))))
Fot. 4: Głupota ludzka nie ma granic...